Miało być ~93 km, wyszło prawie 10 więcej. Na początku Robert narzucił takie tempo, że do Skarszyna dojechaliśmy ze średnią ok 35 km/h. Potem trochę zwolniliśmy, ale tylko trochę. Przez większość trasy mieliśmy wiatr z przodu lub lekko z boku. Po drodze zrobiliśmy 2 krótki przerwy. Dla mnie wykręcona średnia jest niesamowita, ale tak to jest jak się jedzie w dwójkę. No i kolejny "próg" zaliczony, bo seta ze średnią >30.
Wrocław - Szewce - Paniowice - Kotowice - Zajączków - Pęgów - Golędzinów - Oborniki Śląskie - Wielka Lipa - Osolin - Brzeźno Małe - Borówek - Skokowa - Strupina - Straża - Warzęgowo - Pełczyn - Straszowice - Wołów - Brzeg Dolny - Klęka - Białków - Wilkostów - Brzezinka Średzka - Pisarzowice - Wilkszyn - Wrocław Pierwsza samotna "setka" w tym roku. Trasa bardzo ładna, jak zawsze kilka odcinków kiepskich, ale bez dramatu. Ruch raczej niewielki. Z Brzegu Dolnego do Klęki fantastyczna ścieżka rowerowa przez most. Zresztą droga powiatowa z Wołowa do Brzegu Dolnego też jak stół :)
To był pechowy dzień. Przy ok 35km/h zahaczyłem o koło poprzednika i zaliczyłem bliski kontakt z asfaltem. Koło pokrzywiło mi się jeszcze bardziej i konieczny był serwis w Tarnowie. Tam wszystko udało się zrobić w serwisie przy ul. Krakowskiej. Jeszcze raz dziękuję! Osobiście stłukłem tylko biodro, także mogłem pedałować dalej. Relacja na http://grupatau.blogspot.com/2014/07/relacja-dzien-12.html