Dzień 6 Gdynia - Kwidzyn

Sobota, 12 lipca 2014 · Komentarze(0)
Dołączyły do nas jeszcze trzy osoby. Odtąd kręciliśmy na 11 rowerach i Marcin w busie. To był ciężki dzień. Od rana w deszczu, ślimaczym tempem. Do tego przed Malborkiem pękła mi szprycha i do Kwidzyna dojechałem na kółku-jajku. Ostatni etap (Malbork-Kwidzyn) każdy mógł jechać swoim tempem, więc z Dawidem ostro podkręciliśmy tempo (m.in żeby się rozgrzać) i dzięki temu też lekko podskoczyła średnia. Relacja na http://grupatau.blogspot.com/2014/07/relacja-dzien-6.html
Wpisu z dnia 5 nie ma, gdyż wtedy odpoczywaliśmy od rowerów i zwiedzaliśmy Gdynię :)

Takie tam

Sobota, 5 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria do 49
Testy roweru przed wyprawą przez Polskę. Wrocław i (bliskie) okolice. A relacja z rajdu będzie na http://grupatau.blogspot.com/. Dziewczyny tak przynajmniej mówią ;)

Pierwszy trening z grupą Tau

Środa, 21 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 50 - 99
Pierwsza przejażdżka z grupą TAU. Według planów miało być ok. 35 km na południe Wrocławia. Ale jako, że zebraliśmy się w kolażówkowym składzie, to i tempo było niezłe. Ostatecznie wspólnie wykręciliśmy prawie 50 kilometrów. Reszta to mój dojazd z Karłowic na Grabiszyn.
Prędkość maksymalną osiągnąłem w drodze powrotnej przez miasto. To jest to, co lubię. Wieczór (a w nocy jeszcze lepiej), prawie brak aut, na wielu skrzyżowaniach mrugające pomarańczowe światła. Szosa moja!
Dokładny opis trasy (lub mapkę) dodam jak sam ją otrzymam. Przejeżdżaliśmy przez całkowicie nowe dla mnie rejony, także nawet nie wiem gdzie jechaliśmy. Ale było pięknie.
Jechali jeszcze: Marysia i o. Arkadiusz OFMConv

Trzebnica

Poniedziałek, 19 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria do 49
Wrocław - Krzyżanowice - Raków - Pasikurowice - Siedlec - Godzieszowa - Skarszyn - Głuchów Górny - Trzebnica - Będkowo - Wisznia Mała - Kryniczno - Psary - Krzyżanowice - Wrocław
Prędkość maksymalną wykręciłem na zjeździe do Trzebnicy od strony Głuchowa Górnego.
Pogoda rewelacyjna po prawie tygodniu zachmurzenia i deszczów. Trzeba było wykorzystać okazję. Jeszcze jedna dobra wiadomość i argument do przejażdżki - zakupiłem nowe oponki: Maxxis Detonator 700x32C drut. Oczywiście musiałem je przetestować. Póki co, jestem z nich bardzo zadowolony.

Pielgrzymka na Górę Św. Anny - dzień 2

Sobota, 17 maja 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Drugi dzień naszej pielgrzymki. Po późno-porannej pobudce, wspólnym odmówieniu jutrzni i pysznym śniadaniu wyruszyliśmy na trasę. Planowany dystans — ok. 95 km. Rano deszcz jeszcze nie padał, aczkolwiek wszystko "wisiało w powietrzu". Taka akceptowalna pogoda towarzyszyła nam jednak tylko do Lewina Brzeskiego. Tam zaczął znów padać deszcz — i jak się później okazało — nie przestał do końca pielgrzymki.
Po drodze zrobiliśmy kilka postojów na sprawdzenie trasy i napicie się gorącej herbaty*. Według wstępnych planów chcieliśmy przejechać na prawy brzeg Odry na wysokości Dobrzenia Wielkiego, ale nie byliśmy pewni, czy poniższe miejsca nam to umożliwią:
- elektrownia wodna w miejscowości Otok;
- droga numer 464 między Narokiem a Chróścicami;
- droga numer 465 z Żelaznej do Dobrzenia Małego.
Ktoś się orientuje, czy tam są jakieś promy rzeczne, lub czy można przejść przez elektrownię? Wybraliśmy ostatecznie wersję czwartą i najpewniejszą, czyli most na drodze 458 między Skorogoszczą a Popielowem.
W drodze podczas deszczowej pielgrzymki na Górę Świętej Anny
W drodze podczas deszczowej pielgrzymki na Górę Świętej Anny © matmatyk

W Dobrzeniu Wielkim jednak, po około 45 przejechanych kilometrach nadszedł czas na weryfikację planów i podjęcie męskiej** decyzji. Opcje były dwie — pedałujemy dalej cali mokrzy lub rezygnujemy i zjeżdżamy do Opola na pociąg do Wrocławia. Po wymianie argumentów i opinii podjęliśmy decyzję o rezygnacji z dalszego pielgrzymowania i powrotu do domów. W takiej sytuacji dojechaliśmy te 15 km do Opola i cali mokrzy wrócili do Wrocławia.
Podsumowując, był to bardzo dobry czas, z niesamowitymi ludźmi. Dzięki Wam (Ewelino, Kasiu, Ewelino, Inez i bracie Rochu) za towarzystwo i wspólną modlitwę! Pamiętajcie, Święta Anna na nas czeka!
PS O naszej pielgrzymce na swoim blogu napisała też Kasia.

* Niektórzy pili obrzydliwą kawę, która nawet nie pachniała dobrze.
** "Męskiej" od słowa męstwo, a nie mężczyzna.